Po kilku latach przygody z fotografią cyfrową postanowiłem sięgnąć po tradycyjne techniki. Przygoda z analogiem objęła mały obrazek i średni format, a także samodzielne wywoływanie. To nic trudnego i przy pomocy kilku tutoriali z internetu udało mi się wywołać nawet kolorowe negatywy. Oczywiscie to zajęcie dla cierpliwych, czyli nie dla mnie wiec wróciłem do cyfry. Ale z analogowego epizodu pozostało mi kilkadziesiat zeskanowanych rolek 36mm i 120mm. To poniżej to Canon 500n oraz obiektywy Sigma 70-200 2.8 i Sigma 15-30. Zdjęcia zrobione na negatywie Fuji Reala. Kolory trochę wyprane z trzech powodów: za niska temperatura chemii, chemia spracowana, słaby skaner. Zdjęcia zrobiłem w styczniu 2011 roku, a kliszę skanowałem 2 razy, na dodatek porysowałem ją w koreksie. To są problemy fotografi analogowej. Z zalet to zapach chemii i ta chwila kiedy możemy już wyjąć kliszę z koreksu. Wkrótce napiszę nieco więcej o fotografi analogowej i zamieszczę jakiś zdjęcia ze średniego formatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz